Od transferu Lucasa Moury do Tottenhamu minęło już ponad pół roku. W tym czasie Brazylijczyk zdołał oswoić się z Londynem i futbolem na wyspach, a momentami także powrócić do swojej szczytowej formy.
Przed Kogutami jednak ogromne wyzwanie. Już w tę niedzielę podopieczni Mauricio Pochettino zmierzą się z Arsenalem w wielkich derbach północnego Londynu. Szkoleniowcem rywala jest dobrze znany Mourze Unai Emery, który prowadził Paris Saint-Germain w latach 2016-2018.
Kiedy 47-latek obejmował stery w Paryżu, Lucas wypadł nieco z obiegu i stał się zawodnikiem wchodzącym głównie z ławki rezerwowych. Po pewnym czasie włodarze PSG postanowili pozbyć się Brazylijczyka, po czym sprzedali go za 25 milionów £.
Dla Moury nadchodzące spotkanie jest swego rodzaju szansą na pokazanie Emery’emu, jak bardzo mylił się, nie stawiając na niego regularnie zarówno w lidze, jak i pucharach. Jak sam przyznaje, nie ma nic przeciwko Hiszpanowi, lecz chce już wkrótce udowodnić swoją wartość.
– „Muszę uszanować decyzję trenera. Wiem, że to dla niego trudne, bo musi wybrać 11 zawodników.”
– „Nie lubię patrzeć wstecz. Chciałbym patrzeć tylko przed siebie, na to, co mogę zrobić, co mogę wygrać.”
– „Nie mam nic przeciwko Unai’owi. Szanuję go. Jest bardzo dobrym trenerem. Chcę pokazać wszystkim w Spurs i mu, że zasługuję, by grać w wielkim zespole, by cieszyć się życiem, ponieważ kocham piłkę nożną. Zapomniałem już ostatnich pięć czy sześć miesięcy w PSG.”
Starcie Tottenhamu z Arsenalem będzie miało więc dodatkowy smaczek. Pierwszy gwizdek arbitra rozbrzmi już o godzinie 15:05.