Saga transferowa z Neymarem często przypomina operę mydlaną. Brazylijczyk od 2018 roku planuje swoje odejście z PSG, ale jak do tej pory nadal pozostał w stolicy Francji. Czy ta sytuacja ulegnie zmianie podczas przyszłego okienka transferowego? Nad tym tematem pochylili się eksperci Gram Grubo, portalu poświęconemu zakładom bukmacherskim.
Tajemnicą poliszynela jest fakt, że 28-latek żałuje swojego odejścia z Barcelony. Napastnik odchodząc z Camp Nou chciał wyjść z cienia Leo Messiego. Tymczasem obecnie trudno nazwać go jednym z dziesięciu najlepszych piłkarzy na świecie. Reprezentant Brazylii co jakiś czas wywołuje skandale, a w najważniejszych spotkaniach Ligi Mistrzów zwykle boryka się z kontuzjami.
Zmiana Neymara
Mimo to w PSG zmieniono nieco stosunek do Neymara. Jeszcze w trakcie poprzedniego letniego okienka pojawiały się wypowiedzi Nassera Al-Khelaifiego, że to koniec ze świętymi krowami w zespole. Piłkarz miał być zatem traktowany jak pozostali gracze, co na pewno samego zainteresowanego nie zachwyciło. Na boisku – przede wszystkim w Lidze Mistrzów – prezentował się jednak dobrze. W końcu zagrał w fazie pucharowej europejskich pucharów i pomógł wyeliminować Borussię Dortmund. Jego dwie bramki miały kluczowe znaczenie w kontekście awansu PSG do ćwierćfinału rozgrywek.
Przegrana sprawa sądowa
Czy to uciszyło nieco spekulacje? Absolutnie nie. Temat Barcelony nadal przewija się w mediach, lecz w ostatnim czasie klub miał pewne zatargi z zawodnikiem. Mowa o przegranym sporze sądowym. Na rok przed odejściem z Hiszpanii zawodnik podpisał nowy kontrakt z „Dumą Katalonii”, dzięki czemu miał zarobić w dwóch ratach bonus w wysokości 14 milionów euro. Zanim jednak otrzymał drugą ratę, zdecydował się odejść do PSG. Piłkarz mimo to domagał się od byłego klubu zapłaty należności za podpis. W związku z tym, zdecydował się skierować sprawę do sądu. Hiszpański sąd odrzucił jednak roszczenie piłkarza, uznając że jest bezzasadne i podjął decyzje, że to Neymar musi zapłacić klubowi około 7 milionów euro.
Między innymi z tego powodu trudno obecnie spodziewać się takich przenosin. Kurs na taki transfer bukmacherzy ustalili na 5.00. Z drugiej strony mamy wrażenie, że często w Barcelonie rolę trenera pełni Leo Messi, który nadal posiada dobre relacje z Neymarem. Jeśli Argentyńczyk przekona zarząd do takiego ruchu, to wszystko się może wydarzyć.
Dodatkowym problemem byłaby także cena. Wybuch koronawirusa sprawił, że obecnie możemy raczej zapomnieć o wielkich transferowych hitach. Kilka dni temu były agent Neymara, Wagner Ribeiro, potwierdził, że istnieje pewna luka w przepisach FIFA, która pozwala na ustalenie ceny za zawodnika po trzech latach umowy bez jej przedłużenia. Brazylijczyk konkretnie w sierpniu będzie obchodził trzecią rocznicę transferu. Ile zatem będzie wynosiła wówczas jego cena? Konkretnie 165 milionów euro. To nadal stanowczo za dużo.
Może zatem Real Madryt?
Parafrazując klasyka – dlaczego zatem nie Real Madryt? „Los Blancos” w poprzednim okienku także starali się o Neymara, co potwierdził wspomniany Ribeiro. Doszło nawet do spotkania z Florentino Perezem, ale kością niezgody okazała się kwota odstępnego. Teraz oczywiście także będzie to trudna operacja do przeprowadzenia. Jednak eksperci Gram Grubo twierdzą, że właśnie stołeczna drużyna z Hiszpanii ma największe szansę na przeprowadzenie tego transferu. Kurs na to zdarzenie wynosi 10.00.
Pewnymi alternatywami pozostaje między innymi Juventus czy Newcastle. Klub z Anglii za kilka dni ma zostać przejęty przez nowych właścicieli z Arabii Saudyjskiej i czego jak czego, ale pieniędzy nad rzeką Tyne na pewno nie zabraknie. Zakup piłkarza takiej rangi byłby z pewnością wielkim wydarzeniem dla „Srok”. Choć na ten moment wydaje się to mało realne, to w futbolu często dochodzi do dziwnych ruchów.
Najbezpieczniejsza opcja to oczywiście postawienie na brak zmiany barw klubowych. Mamy wrażenie, że idealną decyzją dla Neymara będzie odejście dopiero za rok, kiedy to pozostanie mu zaledwie rok umowy z PSG. Wówczas sam zawodnik będzie niejako panem własnego losu.