Arkadiusz Milik od ponad roku był na ustach całego piłkarskiego świata. Jego nazwisko pojawiało się w nagłówkach piłkarskich tabloidów, chyba najczęściej spośród wszystkich polskich zawodników. A wszystko za sprawą transferowej sagi, której to Milik był głównym aktorem. Piłkarz chciał odejść z klubu po sezonie 2019/2020.
Chętnych było wielu, ale albo to sam zawodnik nie akceptował składanych ofert, albo transfer blokowały władze klubu. Wszystko to sprawiło, że został w Neapolu, co w kontekście braku gry, nie wróżyło dobrze, przed mającymi odbyć się w tym roku Mistrzostwami Europy. Szczególnie, że reprezentacja Polski chciałaby powalczyć o medale i puchary online.
Po buncie zawodników Napoli przeciw prezesowi klubu Aurelio de Laurentiisowi i objęciu ławki trenerskiej przez Gennaro Gattuso, polski zawodnik stracił pewne miejsce w składzie, a od początku tego sezonu, w ogóle nie został zgłoszony do rozgrywek. Wyróżniający się wcześniej Milik zwrócił na siebie uwagę świetnych europejskich drużyn. Nie było dnia, żeby piłkarska prasa nie umieszczała świeżych nagłówków: „Milik na celowniku Atletico”, „Jeszcze w tym oknie Milik przejdzie do Juventusu”, ” Arkadiusz Milik na szczycie transferowych życzeń trenera Romy”, była też Fiorentina i RB Lipsk.
Ostatecznie, po ponad rocznych spekulacjach, Arkadiusz Milik trafił w zimowym oknie transferowym do Olympique Marsylia. Zespół z Francji ma zapłacić za niego maksymalnie 12 mln Euro, 8 mln podstawy i 4 mln ewentualnych bonusów. Piłkarz przejdzie do Marsylskiego klubu na zasadzie półrocznego wypożyczenia i dopiero po tym czasie zostanie definitywnie wykupiony z Napoli. Dość niska cena za polskiego snajpera wiąże się z tym, że za pół roku kończy kontrakt zawodnika i mógłby przejść do innego klubu na zasadzie wolnego transferu. Z nieoficjalnych doniesień wiadomo, że władze Napoli nie chciały zgodzić się na tak małe pieniądze. Przypomnijmy, że Milik trafił do klubu z Neapolu w sierpniu 2016 roku za aż 32 mln Euro.
Arkadiusz Milik występował w swojej zawodowej karierze, w takich klubach jak: Górnik Zabrze, Bayer Leverkusen, FC Augsburg, Ajax Amsterdam, w którym to przez swoje bardzo dobre występy (47 bramek w 75 meczach), zwrócił na siebie uwagę włoskiego klubu. W Napoli rozegrał 122 mecze, w których zdobył 48 bramek. Niestety na długi czas Milika wykluczyły z gry dwie bardzo poważne kontuzje: 8 października w meczu reprezentacji zerwał więzadła krzyżowe w lewym kolanie, a 23 września 2017 w prawym, przez co nie występował łącznie przez prawie 10 miesięcy.
Polski piłkarz ma być kluczowym wzmocnieniem w składzie Olympique Marsylia i może zadebiutować już w najbliższym spotkaniu. Po tak długim czasie spędzonym na trybunach, na pewno będzie miał ogromne chęci do regularnej gry i strzelania kolejnych bramek. Tak więc pora wziąć się do pracy, bo Mistrzostwa Europy już blisko, a my liczymy na to, że Arkadiusz Milik powalczy o miejsce w pierwszej 11 kadry.