We wtorkowym wydaniu „France Football” Nasser Al-Khelaifi – prezes Paris Saint-Germain – wyjaśnia wszystkie bieżące problemy. Łącznie ten z Neymarem.
Droga do nikąd
– Pomysł (zastąpienia Antero Henrique Leonardo) nie przyszedł do mnie znienacka. Ta refleksja we mnie dojrzała, aż w końcu zwyciężyła. Zdałem sobie sprawę z tego, że zmiany są niezbędne. W przeciwnym wypadku nic nie osiągniemy. Nadszedł odpowiedni czas na zmiany. W pewnym momencie kluby muszą dać sobie nowy impuls. Nie mogliśmy dalej trwać w obecnym modelu.
Odpowiedzialność za niepowodzenia
– Wszystkim nam brakowało charakteru i autorytetu. Jestem tego najlepszym przykładem, widzę to. Nie chcę uciekać od moich obowiązków. Jestem pierwszym winowajcą niepowodzeń. Nie chcę zrzucać winy na zawodników, czy trenera. Jeśli coś nie zadziałało w tym sezonie to przede wszystkim moja wina. To się zmieni.
Dość oglądania gwiazd
– Nasza grupa potrzebuje trochę rygoru. Jeśli gracz popełni jakiś błąd, Leonardo wyjaśni mu, że klub jest ponad nim. Piłkarze będą musieli wziąć na siebie jeszcze większą odpowiedzialność niż wcześniej. Chcę, żeby nasi zawodnicy byli dumni, że mogą nosić tę koszulkę, a nie takich, którzy odbębniają swoją pracę, bo muszą. Jeśli komuś coś się nie podoba, nie będziemy nikogo trzymać siłą. Nie zamierzam więcej tolerować gwiazdorskich zachowań, drzwi są otwarte.
Przyszłość Mbappe
– Czy będzie naszym zawodnikiem w przyszłym sezonie? Nie jestem pewien w 100%, ale w 200%. Nie odpuszczę tego świetnego zawodnika.
Problem Neymara
– Chcę, aby piłkarze chcieli dawać z siebie wszystko na boisku, żeby bronili honoru tej koszulki i projektu klubu. Jeśli ktoś tego nie rozumie, będziemy się z nimi spotykać i rozmawiać na ten temat. Istnieją oczywiście umowy, których należy przestrzegać. Priorytetem jest jednak włożenie serca w nasz projekt. Nikt go nie zmusił do podpisania kontraktu z nami. Przyszedł tutaj świadomie, aby wesprzeć nasz w osiągnięciu naszych celów.
Teraz od słów do czynów.
Odnośnie Neymara, tak dość dyplomatycznie, powiedział, że Brazylijczyk łaski nikomu nie robi.
Pewnie znowu Ney jest smutny i cały świat musi go zabawić. Pozaboiskowe wtopy i rozpieszczanie niszczą mu karierę, a swoje dodaje hiszpańska prasa, która ma wielki ból doopy i z każdego słowa wypowiedzianego w Paryżu robi aferę. Dochodzi do tego, że ten sam dziennik w ciągu jednego dnia umieszcza Neymara w Realu i Barcelonie. Nie wiem dokąd to zmierza i czy prezes nie obudził się za późno. Z jednej strony chciałbym, żeby Neymar tu został, z drugiej, jak ma stroić fochy o pierdoly to lepiej żeby sobie poszedł. Być może to wszystko jest grą pozaboiskową, jak to w mercato bywa.Graczy mamy świetnych, ale….