Udało się! Paryżanie będą walczyć o Puchar Francji! Luis Enrique i jego ekipa meldują się w finale Pucharu Francji po pokonaniu 1:0 ekipy Rennes. To był bardzo udany wieczór dla PSG!
Przed meczem kibice również mieli okazję do radości, w kadrze meczowej, a ostatecznie wyjściowym składzie znalazł się powracający po kontuzji Marquinhos. To dla nas bardzo dobra informacja przed ćwierćfinałowymi spotkaniami w Lidze Mistrzów. Lucho na to spotkanie dystyngował następujący skład:
Donnarumma
Mendes – Marquinhos – Hernandez – Hakimi
Vitinha – Ruiz – Warren
Dembele – Mbappe – Kang In Lee
Paryżanie wyszli więc na to spotkanie w najmocniejszym możliwym składzie, szykowaliśmy się więc na poważną batalię o finał. Naszym rywalem była ekipa Rennes, która obecnie zajmuje 8 miejsce w tabeli Ligue 1 i ostatnio nie notowała zbyt dobrych wyników. Pewne było jednak to, że łatwo nie pozwolą nam zrealizować marzeń o finale. Sędzia Bouquet rozpoczął spotkanie pare chwil po 21:10 i ruszyliśmy!
W pierwszych chwilach spotkania nie było zbyt wiele momentów na których można by zawiesić oko, schemat spotkania był podobny do każdego w którym brało udział PSG. Wysoki pressing, odebranie piłki i kontrola spotkania, paryżanom brakowało jednak szczęścia i… wykończenia. Pod koniec pierwszej połowy w polu karnym faulowany był Mbappe i sędzia wskazał na jedenastkę. W tych sytuacjach Kylian w 99 przypadkach się nie myli, to był ten 1 w którym się nie udało. Mandanda obronił i wciąż było 0:0.
Co się odwlecze to nie uciecze, tak można określić pierwszą połowę PSG, kilka chwil po zmarnowanym karnym sam zainteresowany, który nie trafił karnego ruszył lewą stroną boiska. Po wykonaniu dryblingu oddał strzał, który rykoszetował po nodze jednego z obrońców i zmylił Mandandę, który tym razem był bez szans i na parę chwil przed końcem pierwszej połowy wyszliśmy na jednobramkowe prowadzenie i wydawało się, że teraz worek z bramkami się otworzy. Najpierw jednak sędzia zaprosił wszystkich na przerwę.
Po piętnastu minutach spędzonych w szatni drużyny wróciły do rywalizacji. Obraz spotkania nie zmienił się zbytnio i wciąż to PSG kontrolowało grę. Brakowało nam jednak przekonania o tym, że uda się strzelić jeszcze jedną bramkę. Dlatego tez momentami oddawaliśmy inicjatywę gościom, licząc na kontry jak te w Marsylii. Przez taką właśnie taktykę swoją jedyną poważną szansę miało Rennes. Na nasze szczęście niewykorzystaną, bo mogłoby to zakończyć się niebezpiecznie. Pomimo szans z obu stron wynik spotkania nie uległ zmianie, PSG utrzymało jednobramkową przewagę i zameldowało się w finale Pucharu Francji!
Luis Enrique wciąż jest w grze o potrójną koronę!