Pod koniec lutego powróci Liga Mistrzów czyli piłkarska elita rozgrywek. W najciekawszym spotkaniu 1/ 8 finału PSG zmierzy się z Bayernem. Minimalnym faworytem tego dwumeczu jest drużyna z Monachium. Potwierdza to bukmacher GGBET, który na awans Niemców oferuje kurs 1.70. Zwycięstwo Paryżan wyceniane jest po kursie 2.00. Kluczowe znaczenie może mieć pierwsze spotkanie, które odbędzie się na Parc de Princes. PSG mogło ominąć tak ciężkiego rywala gdyby tylko wygrało któryś z meczów przeciwko Benfice. Dwa remisy oraz niesamowita pogoń Orłów za Maccabi Haifą sprawiły, że to Benfica awansowała z pierwszego miejsca i trafiła na teoretycznie łatwiejszego oponenta. Nie tylko Paryżanie mieli problem w fazie grupowej Ligi Mistrzów, również Barcelona i Atletico zaliczyły kilka wpadek. Pozytywem jest natomiast obecność w 1/8 finału belgijskiego Club Brugge, z którym właśnie zmierzy się Benfica.
Słaba postawa Barcelony
Prezydent Dumy Katalonii Joan Laporta zdecydować się na dźwignie finansowe, aby tylko wzmocnić klub z Camp Nou. Do zespołu dołączył m.in. Robert Lewandowski. W ramowym budżecie zakładano, że FC Barcelona nie tylko wyjdzie z grupy, ale nawet awansuje minimum do ćwierćfinału Champions League. Plany okazały się jednak zdecydowanie zbyt ambitne. W tym momencie jest pewne, że zawodnicy Xaviego Hernandeza zajmą dopiero trzecie miejsce w swojej grupie. Przez to na wiosnę zagrają tylko w fazie pucharowej… Ligi Europy. Po raz drugi z kolei. A niektórzy upatrywali w klubie z Camp Nou jednego z faworytów nawet do końcowego zwycięstwa w rozgrywkach Champions League. W sumie FC Barcelona zanotowała w sześciu kolejkach zaledwie dwa zwycięstwa, jeden remis i aż trzy porażki (siedem punktów). W tej grupie właśnie z Barceloną rywalizował Bayern, który zdobył komplet punktów.
Atletico Madryt także nie zagra dalej w Lidze Mistrzów..
Generalnie to nie jest dobry sezon dla klubów z Hiszpanii. Warto dodać, że w fazie grupowej rywalizują aż cztery zespoły z La Ligi. Nie tylko FC Barcelona już pożegnała się z tymi rozgrywkami. Tak sam los spotkał Sevillę FC. W tym przypadku można było się jednak tego spodziewać. Wszak Sevilla FC trafiła do jednej grupy z Manchesterem City i Borussią Dortmund. Brak awansu w wykonaniu Atletico Madryt to już spora niespodzianka. Wydawało się, że podopieczni Diego Simeone trafili do relatywnie słabej grupy (z FC Porto, Bayerem Leverkusen i Club Brugge). Większość ekspertów typowała, że zawodnicy Los Colchoneros zajmą pierwsze miejsce. Finalnie Atletico zakończyło zmagania na czwartej pozycji, przez co na wiosnę nie zagra nawet w Lidze Europy.
Nieoczekiwana dobra gra Club Brugge
W grupie B to właśnie podopieczni Diego Simeone mieli nadawać ton rywalizacji. A tymczasem sensacyjnie na pierwszym miejscu są piłkarze Club Brugge. Ekipa z Belgii w sześciu kolejkach zainkasowała dziesięć oczek i szybko zapewniła sobie awans. Do ostatniej serii gier gracze tego klubu walczyli o zajęcie pierwszej lokaty z FC Porto. To właśnie z Club Brugge zagra grupowy rywal PSG czyli Benfica. Gdyby Paryżanie strzelili w grupie bramkę więcej to prawdopodobnie z rywalizowali by z Belgami.