Dobra seria paryżan trwa, w sobotę podopieczni Galtiera zmierzyli się z silnym przeciwnikiem – OGC Nice, który jednak w ostatnim czasie ma wachania formy. Pomimo gorszej dyspozycji gości wysoko postawili oni poprzeczkę, na szczęście PSG udało się w końcowej fazie spotkania wyjść na prowadzenie i zwyciężyć.
Christophe Galtier zdecydował się na klasyczne ustawienie z trzema środkowymi obrońcami i dwoma wahadłowymi. W składzie zabrakło Kimpembe i Verattiego, którzy pauzowali za żółte kartki. Ich miejsca zastąpili Mukiele i Ruiz. Co ciekawe po fatalnym spotkaniu z Lyonem na ławce usiadł Kylian Mbappe, jego miejsce zajął debiutujący w pierwszym składzie Hugo Ekitike. Należą się brawa dla trenera za trudną, ale słuszną decyzję.
Pierwsza połowa stała pod dyktandem PSG, które nie pozwoliło Nicei na ani jeden celny strzał. To paryżanie dominowali i atakowali bramkę Schmeichela, pierwsza bramka była kwestią czasu. Padła w 29 minucie po kapitalnym strzale z wolnego Messiego, ależ strzał Argentyńczyka! Mimo znacznej przewagi nie udało się nam zdobyć kolejnego trafienia, dominacja była jednak widoczna i z dobrymi humorami mogliśmy przystąpić do drugiej połowy spotkania.
Nie zaczęła się ona jednak po myśli PSG, bardzo szybko po wznowieniu gry goście wyrównali. Niestety duży był w tym udział naszego bloku defensywnego, który pogubił się przy dośrodkowaniu z prawej strony boiska. Nastąpiła lekka konsternacja i wyrównanie gry, przynajmniej pod względem posiadania piłki. Nicea mimo prób nie potrafiła już poważnie zagrozić bramce PSG. Podobnie niestety było w naszym obozie, na szczęście pod koniec spotkania ładną akcję rozprowadził Nordi Mukiele, który podał do Mbappe a ten nie mylił się z bliskiej odległości.
Mecz udało się wygrać, jednak nie obyło się bez błędów, które trzeba jak najszybciej wyeliminować. W tym tygodniu czeka nas bowiem bardzo trudne spotkanie z Benfica, tam takie sytuacje nie mogą się zdarzać. Cieszy też bramka Mbappe, który może przełamie swoją złą passę i wróci do kapitalnej dyspozycji z jakiej go kojarzymy. Czekamy teraz na spotkanie w Lidze Mistrzów!
Dodaj komentarz